-To jak, idziesz? - zapytała wysoka wilczyca
Sytuacja w której się znalazłem wydawała się dosyć dziwna. Wpadłem na wilka będącego w towarzystwie lisa, którzy chcą zabrać mnie do medyka z powodu jednej głupiej pijawki. Za to wypowiedź lisa brzmiała bardziej jak groźba niż chęć pomocy. W dodatku tak jak wszyscy nazwał mnie "Cosiem".
-Raczej wizyta u medyka z powodu tak małej rany nie będzie konieczna, a po za tym sam bym tam trafił - powiedziałem
Nieznajomi wydawali się nieco zmieszani. Spojrzeli po sobie po czym skierowali wzrok znów na mnie. Bawiła mnie cała ta sytuacja. Teraz rozumiałem co miała na myśli Eros mówiąc, że to stado jest jedyne w swoim rodzaju.
-Ja również należę do tutejszego stada. Mógłbym może poznać imiona stworzeń z tego samego stada? - zapytałem
-Przepraszam cię. Ja jestem Liarra, a to jest Ron - powiedziała wskazując łapą na lisa
Lis w odpowiedzi prychnął cicho, wyraźnie niezadowolony z rozwoju wydarzeń. Mimo, że wiedzieli o tym, że należymy do jednego stada nadal niepewnie obserwowali każdy mój najmniejszy ruch. Nie ufali mi. Nie dziwiłem się jednak temu. Kto normalny zaufałby większemu od siebie nietypowemu stworzeniu w tajemniczym kapturze? Westchnąłem głęboko. Zdawałem sobie sprawę z tego, że dla kogoś takiego jak ja znalezienie przyjaciół raczej będzie trudne. Już miałem odejść gdy nagle zatrzymała mnie wilczyca.
Liarra?
Wybacz, ale wena całkowicie mnie opuściła ;-;
Ukradłaś Cosia ;-; Foch Foreva~
OdpowiedzUsuń