Podeszła do wielkiego zwierzęcia, zmuszając go tym samym do odpowiedzi. Wydawał jej się najciekawszą osobą z nowo poznanych znajomych. W dodatku miał tak dziwnie charakterystyczny wygląd...
Ku jej szczęściu Rogue zaczął co nieco o sobie opowiadać, dzięki czemu nie było między nimi niezręcznej ciszy. Sama wilczyca, by jej nowy znajomy nie prowadził monologu, wtrąciła od czasu do czasu coś od siebie. Nawet nie ukrywała, że fakt, iż wychował go smok, niesamowicie ją zaintrygował.
- Jesteśmy.
Mówi, zatrzymując się niedaleko medyka. Zostawia Rogue'a i kiedy ten pogrąża się w niechętnej rozmowie z lekarzem z powodu małej pijawki, zostawia znajomego i znika na nowo, bez jakiegokolwiek słowa, w głąb lasu.
Wilczyca sama nie wiedziała, kiedy znalazła się na krańcu lasu. Nie chciała z niego wychodzić. Pomimo że wychowała się na pustyniach lodowych, w "mrocznych" klimatach czuła się o niebo lepiej. Tutaj aż raziło słońce. Oddychając ciężko przez gorąc ruszyła przed siebie targniona poczuciem ciekawości. Zastrzygła parę razy uszami, jednak nie wyczuwając niebezpieczeństwa położyła je płasko, gotowa by w razie jakiegokolwiek ataku się obronić. Zaczęła iść w stronę jednego z wodospadów, czując, że coraz gorzej jej się oddycha. Mimo uciążliwej duchoty w powietrzu podeszła bliżej wody, patrząc z zachwytem na krajobraz wodospadów. Uśmiechnęła się pod nosem, kuląc pysk.
- Może tutaj nie jest aż tak źle, jak się myślałam.
Mówi cicho, wpatrując się w wodę oczarowana. Wilczyca dopiero późno w nocy zaczęła wracać do stada Eros. Od razu zaczęła jej szukać, snując się między leżami innych wilków. Znajdując łaciatego przedstawiciela gatunku Currens autem ad solis occasum nie wiedziała, jak zadać pytanie, więc skuliła tylko łeb i powiedziała przepełnionym jednocześnie perfekcyjnie udawanym, smutnym głosem.
- Nie znam dokładnie waszych terenów. Oprócz wodospadów i lasów, nie macie tu może gór?
Chociażby najniższych.
Wlepiła w Eros przepełniony nadzieją wzrok, oczekując odpowiedzi.
Eros?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz